Praca na własny rachunek dla jednych jest czymś nieuchronnym, kolejnym krokiem w rozwoju kariery, ale dla innych niedoczekanym marzeniem. Nie ma tygodnia, żebym nie dostał wiadomości pytania w stylu:
„Chciałbym zacząć pracować na własny rachunek/otworzyć gabinet/otworzyć działalność, ale nie wiem jak zacząć.”
Dużo ludzi chce zacząć pracować na własny rachunek, ale nie może, ponieważ nie wie jak i od czego zacząć. Jeśli ktoś przeczyta artykuły z tego bloga, to już sporo się dowie, jednak mało komu chce się czytać tak dużo i wyciągać pojedyncze rzeczy, które potrzebuje. Dlatego postanowiłem napisać taki o to wpis. Swego rodzaju poradnik czy drogowskaz na co zwrócić uwagę lub gdzie szukać wskazówek na konkretne tematy.
Dzisiejsze danie główne to Jak zacząć (lub od czego) pracę na własny rachunek jako masażysta. Dodam, że oprócz ogólnych wskazówek, postaram się skrupulatnie opisać jak to wyglądało w moim przypadku. Jak zacząłem i na jakim etapie jestem obecnie. Nie twierdzę, że to co robiłem to najlepsza opcja. Chcę tylko, żebyś miał jakiś przykład, punkt odniesienia i zobaczył, że działa. Zapraszam do dalszej lektury.
Spis treści:
TogglePraca na własny rachunek – wiesz co się z tym wiąże?
Bardzo dużo osób nie ma bladego pojęcia z czym się wiąże praca na własny rachunek. Częsty pogląd jest taki, że jest się własnym szefem, ma się więcej wolnego czasu i robi się co chce. Sam sobie ustalasz godziny pracy itd. Część jest prawdą, ale pozwól, że naprostuję kilka rzeczy i przedstawię Ci z czym to wszystko się wiąże.
Jesteś swoim własnym szefem – nikt Ci nie rozkazuje – FAKT
Zanim jednak się ucieszysz z tego powodu, muszę Cię zmartwić, ponieważ bycie szefem to dodatkowe obowiązki i odpowiedzialność. Musisz rozliczać się z ZUSem, Urzędem skarbowym, możesz mieć różne kontrole itd. Za to wszystko jesteś odpowiedzialny. Nawet mając biuro rachunkowe, które się zajmuje Twoimi finansami, musisz wiedzieć, że w razie błędów to Ty za to odpowiadasz.
Dodam jeszcze, że nikt Ci nie powie co masz robić. Musisz myśleć samodzielnie. Wymyślać reklamy, optymalizować swoją pracę, znajdować nowe rozwiązania do wdrożenia, szkolić się zawodowo itd.
Masz więcej czasu wolnego – FAŁSZ
Mając własną firmę można mieć więcej wolnego czasu, ale mając firmę na tak wysokim poziomie, że masz osoby pod sobą, które pilnują porządku za Ciebie. Jeśli jesteś sam, to raczej nie będziesz mieć więcej wolnego czasu, bo po prostu masz więcej obowiązków. Pracując w salonie masażu, przychodziłeś do pracy, masowałeś, kończyłeś i wracałeś do domu. Teraz to musisz się zająć marketingiem, sprzedażą, masowaniem, dokumentacją, księgowością itd.
Samodzielnie ustalasz godziny pracy – PÓŁPRAWDA
Teoretycznie możesz sobie ustalić, że będziesz pracować od 10 do 16. W praktyce bardzo często te godziny się wydłużają przez ilość spraw do ogarnięcia. Dodatkowo, mając małą ilość klientów, raczej to Ty się musisz do niego dopasować. Większość osób kończy pracę po godzinie 15:00. Więc raczej nastaw się na to, że będziesz pracować popołudniami i wieczorami.
Zanim zdecydujesz, że praca na własny rachunek to coś dla Ciebie, zastanów się nad tym, czy jesteś dostatecznie zorganizowany, zawzięty, odpowiedzialny, wytrwały i cierpliwy. Jeśli którejś z tych cech Ci brakuje, weź pod uwagę, że może Ci się nie udać.
Mam nadzieję, że nie przestraszyłem Cię za bardzo co? Nie martw się na zapas. Czytaj dalej i zobacz od praktycznej strony z czym będziesz musiał się zmierzyć.
Sprawdź czy masz wszystko co potrzebujesz! – Praca na własny rachunek
Kawałek przestrzeni – Praca na własny rachunek
Gdzieś ten masaż musi się odbyć. Masz kilka różnych możliwości. Może to być:
- Dom/mieszkanie Twojego klienta,
- Plener,
- Twój dom,
- Gabinet masażu/kosmetyczny,
- Inna sala/gabinet, który wynajmiesz.
- Biura firm (jeśli chcesz robić masaże biurowe)
Na początek proponuję ograniczyć koszta, więc w grę wchodzi plener, dojazd do klienta lub masaż u siebie w domu. Teoretycznie robiąc masaże u siebie, obowiązują nas wytyczne sanepidu. Możecie się o nich dowiedzieć z filmu mojego przyjaciela Przemka z Fizjonauka – https://www.youtube.com/watch?v=dspkmG7adXg
Jeśli zastanawiasz się jakie są wady i zalety pracy mobilnej i pracy stacjonarnej to odsyłam Cię do tego wpisu: https://biznesmasazysty.pl/blog/2020/12/31/praca-masazysty-czy-wlasny-gabinet-to-najlepsze-rozwiazanie/
JAK TO U MNIE WYGLĄDAŁO…
Od samego początku dojeżdżam do swoich pacjentów/klientów. Nie mam lokalu, nie przyjmuję w domu. Moim jedynym „problemem i kosztem” jest transport do pacjenta. Chciałbym tylko zaznaczyć, że nie trzeba się ograniczać do samochodu. Jeśli nie masz swojego samochodu, nie martw się. O ile nie mieszkasz na totalnym wypizdowiu, możesz sobie poradzić z pomocą komunikacji miejskiej lub samochodów na minuty.
Przez pierwsze 4-5 miesięcy praktykowania masaży dojeżdżałem tylko dzięki komunikacji miejskiej. Potrafiłem jechać z Gdyni Chyloni do Gdańska Głównego SKM-ką, potem tramwajem/autobusem, a końcowy fragment dojść na piechotę. Sam masaż trwał około 30-40 minut – dojazd tam i z powrotem około 120-150 min.
Wielu się dziwi, że mi się chciało jechać. Ale mi się bardzo chciało. Miałem sporo wolnego czasu i brak pieniędzy, więc ja naprawdę łapałem każdy masaż, jechałem i dawałem z siebie wszystko. Do tego nie miałem samochodu, którym bym mógł dojechać.
Stół do masażu – Praca na własny rachunek
Najważniejszym elementem Twojej pracy (oczywiście oprócz Twoich dłoni) jest dobry stół do masażu. Mam w planie napisać obszerny wpis/poradnik o tym na co zwrócić uwagę oraz czym się kierować przy wyborze stołu. Tutaj nie będę się nad tym rozwodził, ale powiem Ci tak. Potrzebujesz stół do masażu.
Nie musi być nowy.
Nie musi być firmowy.
Nie musi być najlżejszy.
Nie musi być najpiękniejszy.
Nie musi być najwygodniejszy.
Może mieć lekkie ślady użytkowania.
Nie musi być Twój! Przecież możesz od kogoś pożyczyć.
Jeśli jesteś pewien, że chcesz być masażystą i masz finanse, to spoko. Lepiej od razu zainwestuj w coś porządnego. Ale jeśli jeszcze się wahasz, czy chcesz w ten sposób pracować lub nie masz odpowiednich funduszy, to zapamiętaj powyższe wskazówki.
Btw jeśli chcesz pracować mobilnie, to koniecznie przeczytaj ten wpis, w którym opisuję swój obecny stół: Luna Light Aveno Life. Jest on po prostu idealny do pracy mobilnej. Twórcy znaleźli złoty środek pomiędzy wygodą dla klientów, a lekkością i ergonomią pracy masażysty.
JAK TO U MNIE WYGLĄDAŁO…
Nie miałem swojego stołu do masażu i nie miałem pieniędzy, żeby kupić jakiś nowy. Dowiedziałem się jednak, że znajoma rodziców, kiedyś masowała i ma swój stół, który może mi pożyczyć. Genialnie!
Stół był stary i robiony na zamówienie(prawdopodobnie dlatego, że gotowe stoły nie były tak powszechne lub były drogie), ale zadbany i sprawny. Pamiętam, że miał twarde plastiko-gumowe uchwyty, nie miał torby i do najlżejszych nie należał pomimo nie wielkich wymiarów. Aby sobie lekko ułatwić, załatwiłem sobie kawałek pasa z szybkim zapięciem. Zaczepiałem go za uchwyty i w ten sposób mogłem nosić stół na ramieniu. Bardzo często musiałem zmieniać ramię, ponieważ pas strasznie mi się wżynał.
Po jakimś czasie jak wpadł jakiś „grosz” od rodziny, zacząłem robić jakieś pojedyncze masaże płatne lub zarobiłem z innej pracy dorywczej, odłożyłem około 700 zł na stół. Zastanawiałem się nad najtańszymi stołami z Aveno Life, ale rodzice powiedzieli mi, żebym poszukał może jakichś lepszych (w domyśle droższych), ale używanych stołów. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Aveno Life jest Habysa i jak dobre mają stoły.
Po jakimś czasie, znalazłem na OLX nowy stół do masażu firmy MOV, który był wystawiony za 50% ceny sklepowej (W sklepie nowy kosztował wtedy 1199 zł). Osoba prywatna, podejrzewam, że była to kosmetyczka, bo na fakturze było sporo sprzętu kosmetycznego, sprzedawała stół do masażu. Nowy, w folii i kartonie. Jedyny szkopuł, to trzeba było pojechać po niego do Grudziądza (około 130 km z Gdyni w jedną stronę). Pojechałem z rodzicami i kupiłem.
A ostatnio (około miesiąc temu) wymieniłem swój stół na perełkę Lunę. Cały czas się nią zachwycam. Mniejsza. Morał jest taki, że nie mając stołu, zorientuj się czy ktoś z Twoich znajomych czy otoczenia nie ma jakiegoś do pożyczenia. Ja np. nie mam ciśnienia, aby sprzedać swój poprzedni stół. Aktualnie pożyczyłem go swojej znajomej ze szkoły, ponieważ ona jeszcze nie ma. Zarobi na swój i sobie kupi. I tak to się napędza. Także szukajcie, pytajcie, a znajdziecie! A jeśli masz dodatkowy stół, którego nie używasz, może zapytaj swoich znajomych, czy ktoś z nich nie chciałby pożyczyć go od Ciebie. Bądź pomocny!
Środek poślizgowy – Praca na własny rachunek
W większości masaży przyda się jakiś środek poślizgowy. Używałem różnych oliwek i maseł do ciała. Nie mam jakiegoś faworyta i w tej kwestii nie znam się za bardzo. Aktualnie masuję na oliwce Ziaja Fit mango – całkiem niezły skład i po prostu genialny zapach. Do tego całkiem przyjemnie mi się na tym masuje.
Dezynfekcja – Praca na własny rachunek
Warto zaopatrzyć się w spryskiwacz ze środkiem do dezynfekcji. Teoretycznie można wyprodukować swój, tylko pytanie czy masz na to czas i chęci? Ja nie miałem i kupiłem gotowy produkt. Płyn do dezynfekcji powierzchni urządzeń medycznych. Nadaje się właśnie do dezynfekcji foteli, stołów, łóżek itd.
Kwestie prawno-podatkowe, czyli rodzaj działalności – Praca na własny rachunek
Na początku masz dwie możliwości:
- Działalność nierejestrowana (To nie jest praca na czarno)
- Jednoosobowa działalność gospodarcza
Jeśli masz poduszkę finansową, jesteś pewny siebie i wiesz, że sobie poradzisz, możesz założyć JDG. Jest to skok na głęboką wodę. W tym momencie nie ma jeszcze wpisu o tym jak założyć JDG, ale wpisując w Google hasło „Jak założyć JDG” na pewno znajdziesz potrzebne informacje. Z mojej strony mogę tylko odesłać Cię do wpisu o kodach PKD. Znajdziesz tam kody, które są bezpośrednio związane z masażami.
W większości przypadków, proponuję jednak zaczęcie od działalności nierejestrowanej, o której możecie przeczytać tutaj. Jest to „bezpieczne środowisko”, w którym możesz na spokojnie i bez większego ryzyka przetestować siebie i swój pomysł na biznes, bez rejestracji i płacenia ZUS’u.
JAK TO U MNIE WYGLĄDAŁO…
Po około 2-3 miesiącach praktykowania masaży na znajomych i rodzinie (a po 4 miesiącach od rozpoczęcia nauki na kierunku technik masażysta), zacząłem robić masaże płatne (Styczeń 2020). Poczytałem, popytałem i najbardziej opłacało się zacząć od działalności nierejestrowanej.
Kupiłem „książeczkę” do zapisywania nieewidencjonowanych przychodów, wszystkie potrzebne wyżej wymienione kwestie miałem już załatwione, więc zacząłem masować i zarabiać.
Na działalności nierejestrowanej „przebujałem się” do 2 marca 2021. W momencie gdy miałem już mini bazę klientów, stałą tygodniową ilość masaży, zrezygnowałem z pracy na etacie na złomowcu i…
3 marca 2021 już oficjalnie byłem przedsiębiorcą na Jednoosobowej Działalności Osobowej (JDG). Jeśli ktoś jest zainteresowany formą rozliczania w moim przypadku, to są to na ten rok warunki ogólne, ponieważ oprócz samych masaży, chcę robić też inne rzeczy. Ta forma w tym roku jest najkorzystniejsza w moim przypadku. Jeśli nie wiesz co będzie dla Ciebie najkorzystniejsze to skontaktuj się z księgową. Ona Ci wszystko wytłumaczy.
Masz kogo masować? – Praca na własny rachunek
Bardzo często największym problemem początkujących masażystów jest brak klientów. Gdzie ich szukać, jak znaleźć. Nie wiem jak się to POWINNO robić, ale opowiem Ci w jaki sposób ja znalazłem pierwsze osoby. W bliskiej przyszłości chciałbym również zorganizować bezpłatny webinar o tym w jaki sposób zdobyć klientów na masaż. Jeśli jesteś zainteresowany tym tematem, to zapisz się do newslettera, dzięki czemu na pewno będziesz wiedzieć pierwszy o tym webinarze.
Wracając do tematu. Napiszę Ci tu 3 konkretne rzeczy, które ja robiłem na samym początku. Skopiuj tą metodykę 1 do 1 u siebie. Nie ma opcji, żeby chociaż 3 osoby się nie zgłosiły. Niech zgadnę, pomyślałeś „3 osoby? Mam się natrudzić i umówić 3 osoby? To ile ja na tym zarobię?”. Otóż, jeśli tak pomyślałeś, to muszę Cię zmartwić, ale prawdopodobnie na tych trzech osobach zarobisz okrągłe 0. Może nawet będziesz stratny. Jest to bardzo możliwe.
Odpowiedz sobie na jedno pytanie. Szukasz szybkiego jednorazowego zarobku, czy chcesz w ten sposób długoterminowo zarabiać na życie i przyjemności? Jeśli to pierwsze, to nie trać czasu na dalszą lekturę. I tak już dużo czasu poświęciłeś na bzdety, które nie są przeznaczone dla takich jak Ty. Jeśli jednak interesuje Cię stworzenie stabilnego i trwałego źródła przychodów, to jesteś w dobrym miejscu. Kontynuuj lekturę.
1. Posty na Facebooku (prywatnym) + Relacje (Facebook Stories) + wiadomości prywatne – Praca na własny rachunek
Twoi znajomi i rodzina to Twoi pierwsi klienci. Jest to najłatwiejsza grupa, która Ci zaufa, bo już Cię znają. Tylko jest jeden problem. Oni nie wiedzą, że zajmujesz się (lub chcesz się zajmować) masażami. „Nikt” Cię nie zna. Nikt nie wie za co może Ci zapłacić. Więc musisz im powiedzieć. A jak to zrobić najłatwiej w 2021 roku? Na Facebooku.
PS: Nie kłóć się tylko ze mną, że wszyscy wiedzą czym się zajmujesz. Od ponad roku notorycznie wstawiam posty związane z masażem, mówię, że jestem masażystą, piszę, że mogę zrobić taki lub taki masaż a i tak znajdują się osoby co piszą: „hej, zajmujesz się masażami?” REALLY??
Przyjmij po prostu, że nikt nie wie czym się zajmujesz. I po prostu im o tym opowiedz. Ale wracając do tematu…
Napisz post na swojej prywatnej tablicy o tym kim jesteś, czym się zajmujesz i „za co mogą Ci zapłacić”. Na samiutkim początku, proponuję nie brać pieniędzy od ludzi. Walutą niech będzie co innego. Ale o tym jeszcze za moment.
Udostępnij w relacji swoje zdjęcie (fajnie jeśli byłoby związane z masażem, ale jeśli jeszcze takiego nie masz to nic nie szkodzi, może być też zwykłe selfie) ,napisz, że robisz masaże.
Napisz post o tym, że szukasz 3-5 osób na darmowy masaż karku czy pleców (najłatwiejsze masaże i jest na nie najwięcej chętnych).
LifeHack: W poście może być napisane, że szukasz 3 osoby, ale możesz umówić nawet 15 osób. Przecież nikt tego nie sprawdzi.
Niech walutą będą…
Zdjęcia z masażu i rekomendacje. Głupie? Nudne? Może. Ale czy działa? JAK NAJBARDZIEJ. Dodaj do postów, że możesz zrobić masaż za Free, jeśli dana osoba zgodzi się na zrobienie kilku zdjęć podczas masażu, zdjęcia selfie po masażu i napisze Ci dłuższą recenzje Twojego masażu.
W ten prosty sposób:
- Budujesz początkową bazę klientów (przecież te osoby mogą później się do Ciebie zgłosić na masaż i Ci zapłacić!)
- Budujesz bazę zdjęć, które wykorzystasz do punktu drugiego. Dodatkowo, przedstawiasz tak zwany społeczny dowód słuszności. Pokazujesz siebie jako masażystę, klienta (który najczęściej będzie uśmiechnięty), możesz dopisać jakiś komentarz i pokazujesz wszystkim jak jest super, jak komuś pomogłeś i że naprawdę zajmujesz się tymi masażami!
- Budujesz wiarygodność w oczach innych i obcych. Recenzje można zbierać w różnych miejscach. Najprościej i najbardziej uniwersalnie będzie poprzez Fanpage na Facebooku. Takie recenzje można udostępnić dalej, wstawić na stronę WWW i nie trzeba zakładać dodatkowo konta (Twoi początkowi klienci już mają konto na Facebooku!).
LifeHack: Co jeśli masz dużo reakcji i komentarzy pod postami, ale nikt się nie zgłosił czy do Ciebie nie napisał?
Napisz do tych osób wiadomość prywatną i zapytaj, czy są zainteresowani masażem. Po prostu. Możesz też nagrać wideo wiadomość co będzie według mnie jeszcze bardziej atrakcyjne. Gwarantuje, że ktoś będzie chętny.
2. Posty merytoryczne na Facebooku (prywatny + Fanpage) – Praca na własny rachunek
Nie możesz co chwilę pisać o sobie czy o tym, że szukasz osób na darmowe masaże. Ja oparłem swoją budowę marki i wiarygodności, poprzez merytoryczne posty. Nie musisz za dużo kombinować. To mogą być krótkie wpisy ze zdjęciem, w których odpowiadasz na najczęściej zadawane Ci pytania.
Lista 5 przykładowych pomysłów na pierwsze posty:
- Opisz historię klienta (z czym do Ciebie przyszedł, czego oczekiwał, co zrobiłeś, jak zrobiłeś, co z tego wyszło)
- Czy masaż boli
- Jak wygląda masaż
- 5 wskazań do wykonania masażu
- 10 korzyści wynikających z masażu
- Zalety masażu w domu / Zalety masażu w gabinecie
- Jak się przygotować na masaż
- O czym trzeba pamiętać przed masażem
Ah.. Miało być 5, a jak zacząłem pisać to popłynąłem.. Ah ta kreatywność. Swoją drogą, to polecam Ci ćwiczenie mięśnia kreatywności. Jest to niezmiernie przydatna umiejętność, która bardzo Ci się przyda.
W ten prosty sposób:
- Pokazujesz siebie jako eksperta, jako kogoś, kto się zna na rzeczy.
- Edukujesz ludzi, wiele z nich nawet nie wie, że masaż może im pomóc. Niestety nadal bardzo dużo ludzi kojarzy masaże z małą, szczupłą, ładną panią, która „pomizia”. Edukuj i przekonaj ich(swoich potencjalnych klientów), że możesz im pomóc.
- Dostajesz reakcje, komentarze i w tym przypadku również możesz napisać wiadomość prywatną. Możesz podziękować za zostawienie reakcji, zapytać, czy treść była interesująca i czy dana osoba jest zainteresowana masażem.
LifeHack: Nie wiesz o czym pisać? Poszukaj blogów, stron, fanpage związanych z masażami lub tematyką blisko związaną (fizjoterapia, spa, beauty, siłownia). Zobacz o czym inni piszą. Nie waż się kopiować ich treści. Jest to nielegalne i nieetyczne. Ale możesz zobaczyć o czym inni piszą i przedstawić swój punkt widzenia, może znasz jakąś ciekawostkę na dany temat? Może nie znasz się tak bardzo na jednej rzeczy, ale przez to że przeczytałeś o czymś, wpadnie Ci inny pomysł? Dobry research też jest bardzo ważny. Inna sprawa, że dość często można znaleźć posty nie mające żadnego odzwierciedlenia w życiu. Są nie prawdziwe. Możesz naprostować dany temat.
3. Post konkurs na Fanpage – Praca na własny rachunek
Po osiągnięciu 200 lików na Fanpage’u zrobiłem konkurs, w którym można było wygrać voucher na masaż dla siebie lub kogoś bliskiego. Jeśli dobrze pamiętam, to chodziło o to, aby napisać w komentarzu dlaczego to ta osoba powinna wygrać. Być może poprosiłem o udostępnienie posta. Nie pamiętam. Jeśli tak zrobiłem, to złamałem regulamin Facebooka. Ah, trzeba na to uważać. Tego typu posty/akcje, również pozwalają nam dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Kombinuj, testuj, odrzucaj to co nie działa i wzmacniaj to co działa. Proste prawda? I jeszcze jedno. Pamiętaj, by konkurs był zgodny z regulaminem Facebooka!
Na koniec polecam jeszcze przeczytać wpis o tym jak sprzedawać przez Facebooka. Opisałem tam 3 różne strategie, dzięki którym umówiłem kilkanaście/kilkadziesiąt masaży.
Warto o tym pomyśleć – Praca na własny rachunek
Ubezpieczenie OC – Praca na własny rachunek
Ubezpieczenie OC jest Twoim zabezpieczeniem. Ale nie tylko. Nie patrzyłem na to w ten sposób wcześniej, ale jakiś czas temu znajoma mnie uświadomiła, że mając ubezpieczenie OC (zawodowe) stawia mnie to w świetle profesjonalisty i zawodowca. Klienci wiedząc, że mam ubezpieczenie czują się bezpieczniej. Wiedzą też, że jestem świadomą osobą, która wie, że mogę omyłkowo zrobić komuś krzywdę. Błędy w sztuce się zdarzają. Mogą być tego różne powody, ale lepiej być tego świadomym.
Ja mam ubezpieczenie w Inter Polska. Nie musiałem jeszcze korzystać z wypłat, więc nie wypowiem się na ten temat, ale sam kontakt i oferta firmy przekonała mnie do siebie.
Choć ubezpieczenie nie jest wymagane od samego początku (np. pracując na działalności nierejestrowanej), to jeśli robisz już regularnie masaże, to warto o nim pomyśleć. Od razu odpowiem, że na działalności nierejestrowanej również można wykupić ubezpieczenie OC, choć nie u każdego ubezpieczyciela. Jak byłem w PZU, to pani mi powiedziała, że muszę mieć NIP. Podziękowałem jej i następnego dnia już byłem umówiony na spotkanie z panem Dariuszem, który mi załatwił dobre warunki w Inter Polska.
Tutaj możesz się z nim skontaktować, jeśli będziesz potrzebować ubezpieczenia
https://www.linkedin.com/in/dariuszmaliszewski/
Z tego co się orientuję, to pracuje nie tylko z Inter Polska, ale najlepiej pisz prosto do niego.
Fanpage na Facebooku – Praca na własny rachunek
Wbrew powszechnej opinii, nie potrzebujesz Fanpage’a od samego początku. Przyjdzie na to czas. Możesz go założyć od razu, ale odpowiedz sobie na pytanie, czy jesteś w stanie regularnie na nim pisać posty. Jeśli nie, to nie zakładaj na razie. Jedyna znacząca różnica między kontem prywatnym a Fanpage’em, to widok statystyk oraz możliwość zapłacenia Facebookowi za reklamę.
Strona WWW – Praca na własny rachunek
Strona WWW to dodatkowa praca, wydatki oraz problemy. Naprawdę. Jestem z wykształcenia informatykiem. Obie moje strony robiłem samodzielnie i to ile czasu pochłonęły to kosmos. Finansowo nie tak źle, ale to dlatego, że wszystko robiłem sam. Jedynie trzeba było wykupić domenę oraz hosting. Aktualnie korzystam z Atthost.pl i jestem bardzo zadowolony. Rocznie płacę około 340 zł. (2 domeny + hosting). Jeśli nie potrafisz robić stron lub nie chcesz tego robić, to prostą stronę na WordPressie mogę Ci zrobić w cenie 1500 zł. Zainteresowany? To pisz na mail: kontakt@karolsobczyk.pl
Recenzje – Praca na własny rachunek
Stosunkowo szybko po rozpoczęciu robienia masaży, powinieneś zbierać recenzję od osób, które masujesz. Możesz to robić na kilka różnych sposobów. Możesz recenzje zbierać na Fanpage’u na Facebooku. Możesz „założyć firmę” w Google (wizytówkę firmy), możesz zbierać tradycyjnie, na papierze, czy w jakimś portalu ogłoszeniowym jak Oferteo.
Jedno jest ważne. Zacznij je zbierać. Sporo osób zanim się do kogoś umówi, sprawdza najpierw recenzje. Zadbaj o to, by były pozytywne i konstruktywne. O tym jak uzyskać konstruktywne opinie i/lub większą ilość recenzji pisałem we wpisie Jak zebrać więcej opinii – zwiększ swoją wiarygodność
Zdjęcia – Praca na własny rachunek
Przy okazji robienia masaży buduj bibliotekę zdjęć. Najbardziej powinny Cię interesować zdjęcia selfie z zadowolonymi klientami/pacjentami i zdjęcia „z akcji”, czyli jak masujesz. Możesz potem pokazywać innym jak wielu osobom pomogłeś lub przyciągniesz uwagę do przeczytania posta. Zbieraj i rób zdjęcia.
Tym nie warto się przejmować – Praca na własny rachunek
Odpowiednie super logo i idealna nazwa, która przyciągnie tysiące osób – Praca na własny rachunek
Bardzo dużo ludzi zaczyna od stworzenia logo, super nazwy, intro, promo filmu itd. To błąd. Najpierw rzeczy ważne, które są naprawdę potrzebne lub które przybliżą Cię do większej ilości klientów. Początkowo nikt nie będzie kojarzył ani Twojego logo, ani nazwy. A wydawanie pieniędzy i tracenie czasu na kręcenie filmu promo to kompletna głupota. Oczywiście mówię tu tylko o początkowej fazie pracy na własny rachunek.
Logo zajmiesz się później lub zlecisz to komuś. Możesz też na YouTube poszukać poradników jak zrobić je samodzielnie.
Co do nazwy, to proponuję używać imienia i nazwiska. Chyba, że macie naprawdę genialny pomysł na nazwę marki. Mi się bardzo podobają te dwie nazwy: Dietetyka #NieNaŻarty i Weź to powięź – Fizjoterapia Karolina Cieślik
Dlaczego zacząłem tak szybko, nie bałem się? – Praca na własny rachunek
Moja droga zaczęła się już parę lat temu, kiedy jako mały szczyl ćwiczyłem na drążkach. Chciałem wtedy zostać trenerem personalnym i trenować ludzi. Uczyłem się troszkę anatomii, fizjologii, techniki wykonywania różnych ćwiczeń, metodyki planów treningowych itd. Już wtedy pracowałem na własny rachunek.
Zrobiłem kurs trenera, troszkę treningów personalnych zrobiłem, przez 3 miesiące pracowałem na siłowni w Gdańsku i dopiero później zabrałem się za masowanie.
Ogólne pojęcie o ciele człowieka, o pracy z człowiekiem, o kontakcie z ludźmi już miałem. Wiedziałem też, że trzeba praktykować, praktykować i jeszcze raz praktykować wiedzę zdobytą w szkole czy kursie.
Dlatego zacząłem tak szybko. Jeszcze nie skończyłem szkoły, a mam działalność gospodarczą, kilkanaście masaży tygodniowo i bazę kilkudziesięciu ludzi, którym pomogłem. Wszystko dzięki temu, że szybko zacząłem ćwiczyć i jestem teraz w tym nie najgorszy. – Praca na własny rachunek to dla mnie najlepsze rozwiązanie. Nie dla każdego. Sprawdź, przekonaj się sam.