Szukaj
Close this search box.
dokumentuj

Ostatnio wstawiłem na Facebooka post o odpowiedzialności. Bardzo podobny do wpisu, który później tutaj opublikowałem. Mój znajomy z którym ostatnio zajmujemy się jego biznesem napisał mi taką wiadomość:

Ty to naprawdę masz dar do marketingu 😀 nawet postem o tym że coś zjebałeś zachęcasz do siebie 😅

Wytłumaczmy sobie tylko jedną rzecz, zanim przejdziemy dalej. Nie napisałem tamtego postu pod publikę. Nie zachowałem się w taki sposób, ponieważ chciałem o tym opowiedzieć i jaki to ja jestem zajebisty. Ciąg wydarzeń był taki:

  • Był masaż
  • Zepsułem Olę
  • Postanowiłem jej pomóc
  • Przyjechałem i pomasowałem
  • Napisałem post o całej sytuacji, aby przestrzec innych i podzielić się swoimi przemyśleniami. Nie robiłem nic „pod publikę”.

Analizując ten przykład postu, to faktycznie marketingowo wygląda to całkiem nieźle. Jest to fajny przykład tego, jak przekuć „porażkę” w zwycięstwo. W dodatku wyszedł on przypadkiem i zupełnie naturalnie, ponieważ opowiedziałem prawdziwą historię. W ramach dygresji, przypomina mi się ciekawy przykład reklamy Pepsi i riposta Coca Coli:

reklama Pepsi i odpowiedź Coca Coli

Wracając do mojej rozmowy ze znajomym, wytłumaczyłem mu, że przyszło to naturalnie, nie głowiłem się nad tym jak napisać dobry i ciekawy post, który chwyci wszystkich za serce. Po prostu pod wpływem emocji, sytuacji i za radą Marcina Osmana, udokumentowałem to co się wydarzyło. Nie wymyśliłem tej historii. Spisałem tylko to co się wydarzyło, co o tym wszystkim myślę i co warto wyciągnąć z mojego przypadku.

Podobnie było z moim innym postem, który również miał bardzo duży odzew. Dotyczył tego, jak byłem na masażu i naprawiłem znajomej domofon, bo miałem przy sobie śrubokręt (w multitoolu). Ja, masażysta. Bo wiesz, to normalne, że masażysta idąc na masaż do klientki nosi walizkę z narzędziami 😅.

Dobra Karol. Ale o co w ogóle Ci chodzi?

Chodzi o to, że zamiast „tworzyć” treści do Internetu, „Dokumentuj” to co się u Ciebie dzieje (lub w Twojej firmie). Dokumentowanie jest o wiele łatwiejsze, bo spisujesz tylko to, co się już wydarzyło (lub to co się aktualnie dzieje). W ogóle nie musisz nic wymyślać. Co za tym idzie, jest to szybkie, łatwe, prawdziwe, spójne z Tobą i Twoim biznesem.

„Mądre słowa, ale najpierw muszę mieć co dokumentować 😅”

Taką odpowiedź dostałem od znajomego. Bo przecież jak ktoś już pracuje i działa, coś się dzieje, to można dokumentować. Ale jak tu dokumentować, kiedy nie ma się klientów? Automatycznie w mojej głowie zapalił się tryb „kreatywność na zawołanie”. Przypomniałem mu o ostatniej sytuacji, w której mu pomagałem. Mógł mi zrobić zdjęcie i pokazać co się dzieje. Podałem mu jeszcze dwa inne przykłady postów jakie może napisać z serii „dokumentowania biznesu”. Nawet nie mając jeszcze klientów i sprzedaży, można dokumentować swój biznes.

Okay, ale co mogę dokumentować jako masażysta, jeśli dopiero zaczynam?

Jeśli w Twojej głowie pojawiło się takie pytanie, to znaczy, że masz słabo rozwinięty mięsień kreatywności. Ćwicz go! Oczywiście podam Ci kilka przykładów, ale mówię serio. Ćwicz mięsień kreatywności. Bo ja nie będę Ci wiecznie dawał pomysłów. A nawet jeśli, to pamiętaj, że ten blog czyta też kilkaset innych masażystów.

Przykłady postów dokumentujących Twój biznes:

  • Na pewno masz jakąś książkę związaną z masażem lub anatomią człowieka. Weź ją do ręki i zrób sobie z nią selfie lub poproś kogoś bliskiego, aby zrobił Ci zdjęcie jak czytasz tą książkę. Na pewno nie raz się uczyłeś. Pokaż czego się uczyłeś, z jakiej książki. Może na zdjęciu będzie widać, że jest noc? Opowiedz jak uczysz się po nocach. Może zabierasz książkę ze sobą do ogrodu lub na wakacje (nad morze, góry czy jezioro)? Pokaż to i opowiedz o tym. Temat nauki jest tak rozległy, że można z niego wyciągnąć kilkanaście pomysłów na posty.
  • Na bank uczęszczałeś do szkoły lub robiłeś kurs masażu. A masz zdjęcie z prowadzącym? Masz jakieś zdjęcie z zajęć/warsztatów/kursu? Jeśli nie, to szkoda. Na przyszłość polecam Ci zrobić jakieś zdjęcia. A jeśli masz, opowiedz o tym gdzie jesteś, co robisz, co o tym myślisz. Może masz dyplom? Zrób sobie z nim zdjęcie. Możesz też opowiedzieć, dlaczego wybrałeś akurat tą szkołę/kurs.
  • Masz stół do masażu? Pokaż go. Zrób sobie z nim zdjęcie lub tylko stołowi jeśli się wstydzisz. Opowiedz historię tego jak się zaopatrzyłeś w ten stół. Jakie ma plusy, dlaczego klient będzie zadowolony.
  • Klientów na darmowy masaż znajdziesz bez problemu. Zrób kilka masaży nie za pieniądze, w zamian za opinię/recenzję oraz możliwość zrobienia zdjęć podczas/po masażu.
  • Odpowiedz na pytania innych ludzi, które dotyczą branży masażu. Być może rodzice, ciocia czy wujek zadali Ci jakieś pytania, które były dla Ciebie oczywiste, ale musiałeś im je wytłumaczyć? Odpowiedz publicznie na te pytania. Nikt Ci nie zadawał żadnych pytań? Poszukaj na stronach innych masażystów najczęściej zadawane pytania i odpowiedz na nie samodzielnie.

Przykładów można wymyślać jeszcze długo.

Jakie są zalety dokumentowania?

Są dwie główne zalety „zwykłego” dokumentowania tego co robisz, czym się zajmujesz, co się u Ciebie dzieje:

Jest to szybkie, łatwe, proste, niewymagające dużego myślenia i kreatywnego myślenia,

Wzmacniasz swój styl, sposób bycia i pokazujesz to innym. Co za tym idzie, dochodzi do pewnej selekcji. Część ludzi, po zobaczeniu Ciebie, tego jaki jesteś i co robisz, pomyśli: „Ale ekstra, nadajemy na tych samych falach, chyba się do niego zapiszę.”, a część pomyśli: „Eeee, nie podoba mi się to. Nie chce do niego iść”.

W obu tych scenariuszach wygrywasz. W pierwszym zwiększasz szansę, że dana osoba coś u Ciebie kupi. W drugim, zniechęcasz do siebie tych, którym to jak działasz, jaki jesteś nie odpowiada. Te osoby i tak by pewnie nic nie kupiły, a nawet jeśli to bardzo często dochodzi w takich przypadkach do różnych spięć i nieporozumień. Nie zawsze warto umawiać się z każdym. Jestem zdania, że trzeba nadawać na podobnych falach. Inaczej przynajmniej jedna strona się męczy podczas takich spotkań.

Podsumowując

Staraj się dokumentować to co się u Ciebie dzieje lub w Twojej firmie. Jest to o wiele łatwiejsze i prostsze.

Dzięki temu będziesz mógł mocniej zakomunikować to jaki jesteś i w jaki sposób działasz, co robisz.

Ma to duży plus. Osoby, którym będzie się to podobać, zachęcisz do siebie. Te osoby prawdopodobnie nadają na podobnych falach co Ty, dzięki czemu będzie Ci się dobrze współpracować z taką osobą.

Osoby, które zniechęcisz do siebie prawdopodobnie i tak nadawały na innych falach, przez co przynajmniej jedna z Was byłoby niezadowolone ze współpracy.

5 3 votes
Article Rating

Hej! Jeśli uważasz tę treść za wartościową, postaw mi kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

A może chcesz dołączyć do Klubu Masażystów i stać się częścią społeczności Biznesu Masażysty? (DARMOWY DOSTĘP)

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Ja Cię lubię, a Ty mnie?

0
Chciałbym poznać Twoje zdanie, skomentuj artykułx

Podaj mi swój email, bym wiedział, gdzie mam Ci wysłać 7 strategii.

Dane przetwarzane są w celu obsługi newslettera przez Karola Sobczyka na zasadach opisanych w polityce prywatności oraz w regulaminie, które akceptujesz klikając pomarańczowy przycisk. W każdej chwili możesz zrezygnować z newslettera.

Jeżeli nie chcesz zapisywać się do newslettera, możesz kupić Ebook o 7 strategiach za 47 zł brutto, pisząc do mnie na adres kontakt@biznesmasazysty.pl

Hej, zaczekaj!

Masz już swój Starter Masażysty – bezpłatną „wyprawkę”, którą przygotowałem dla masażystów?

Chcesz poznać
7 prostych strategii,
dzięki którym Twój klient
wróci do Ciebie na masaż?