Co jakiś czas na różnych grupach masażystów pojawia się pytanie o nazewnictwo ludzi, którzy korzystają z masaży. Klient czy pacjent?
Zaskakujące jest to, jak wiele emocji wywołuje ten temat. Nie raz wychodzą z tego długie kłótnie. Warto wtedy wziąć popcorn i usiąść w pierwszym rzędzie oglądając ten dramat. Tylko nigdy nie wiem, czy jest to bardziej tragedia, czy może komedia.
Nie przedłużając wstępu, spokojnym krokiem wejdźmy w ten temat. Przedstawię Ci mój punkt widzenia.
Spis treści:
ToggleStanowiska obu obozów nazewnictwa — Klient czy pacjent?
W tych wszystkich kłótniach można wyróżnić dwie grupy.
Pierwsza z nich stoi za stanowiskiem, że każdy, kto korzysta z masaży to pacjent. Argumentują swoje zdanie tym, że masażysta to zawód medyczny, oraz że masażyści pracują w przychodniach lub szpitalach.
Druga grupa, do której mi osobiście bliżej, to osoby zdania, że nazwa osoby kupującej masaże jest uzależniona od miejsca ich wykonania. Tzn. że np. w przychodni jest Pacjent, w spa jest Klient, a w hotelu/hotelowym spa jest Gość (hotelowy).
Czy nazewnictwo ma w ogóle znaczenie? Klient czy pacjent?
Według mnie cała ta dyskusja jest bez większego sensu, ponieważ co to za znaczenie? Pracodawca może nałożyć zasadę odpowiedniego nazewnictwa. To jasne. Ale czy jeśli na klienta powiemy pacjent lub na gościa klient to, czy ktoś się obrazi? Bardzo możliwe, że tak. Jednak myślę, że będzie to naprawdę mały procent wszystkich osób korzystających z masaży.
Moje stanowisko — Klient czy pacjent
Jak wcześniej wspomniałem, bardzo blisko mi do „obozu” tych bardziej otwartych ludzi. Także w przychodni czy szpitalu, raczej nie wypada nazywać kogoś klientem czy gościem. Choć jako ciekawostkę podam, że np. w uzdrowiskach ludzie są nazywani kuracjuszami. W Spa raczej bym się trzymał słowa klient, a w hotelu klient lub gość w zależności od wewnętrznej polityki hotelu.
Co, jednak jeśli masz swój mały salon/gabinet masażu lub wykonujesz masaże z dojazdem do domu? Będąc własnym szefem, nie masz nikogo, kto Ci narzuci dane nazewnictwo i „ściągnie” z Ciebie to brzemię.
Moim zdaniem w takim wypadku warto przyjąć jeden z poniższych modeli:
Model #1 – Cel masażu określa nazewnictwo
Jeśli masaż jest leczniczy, prozdrowotny czy terapeutyczny i celem jest „leczenie” to masz do czynienia w tym przypadku z pacjentem.
Jeśli masaż jest relaksacyjny, odprężający czy kosmetyczny to z całą pewnością można taką osobę nazwać klientem.
Model #2 – Osoba masowana nieświadomie określa swój status
W tym modelu to osoba masowana określa, kim jest. Jeśli przychodzi do Ciebie osoba z bólem karku i to ona „rządzi” (mówi Ci, że masz jej zrobić masaż karku) to jest to klient. Jeśli zaś druga osoba przyjdzie z bólem karku, ale „odda się” w Twoje ręce i postawi sprawę tak, że to Ty masz określić gdzie i co będziesz masować, to jest to pacjent.
Podsumowując — Klient czy pacjent
Nie przykładałbym wielkiej wagi do specjalnego nazewnictwa osoby, która korzysta z masaży. Pamiętajmy, że masaże mogą być lecznicze, relaksacyjne, kosmetyczne, sportowe czy erotyczne.
Nie każdy masażysta pracuje w przychodni czy szpitalu.
Nie każdy masażysta pracuje w Spa czy hotelu.
Bądźmy otwarci na różne drogi rozwoju i pracy w naszym zawodzie. Szanujmy wszystkich w naszym zawodzie. Nie tylko tych, którzy pracują tak jak my sami.
PS. Mam nadzieję, że taki krótszy i luźniejszy wpis przypadł Ci do gustu. W ankiecie, którą przeprowadziłem jakiś czas temu, wynikało, że chcecie zarówno krótkie jak i długie wpisy.